czwartek, 30 listopada 2017

(Ponoć) LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE

Do odważnych świat należy, czyż nie? No cóż, miejmy nadzieję. :) Może więc choć ten jeden raz w życiu taka będę, nie będę uciekać i szukać wymówek.... tylko zbiorę się w sobie i... a co mi tam! może nawet będę spontaniczna.... ;)


Co prawda na ostatnią chwilę to wszystko, no ale przecież Lepiej późno niż wcale!

sobota, 7 października 2017

"Diabolika" - S. J. Kincaid




Ostatnio ciągle miałam naprzemienne wzloty i upadki motywacji. Brakowało mi też czasu, bo w szkole mam mnóstwo nauki. Ale nie chcę się jeszcze poddawać. Chcę jeszcze spróbować! :)



Tytuł: Diabolika
Autor: S. J. Kincaid
Tłumaczenie: Anna Gralak
Liczba stron: 412
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: -







Książka ta od pierwszej chwili budziła moje zainteresowanie,i z początku wydawała mi się idealna, dopiero po czasie zaczęłam dostrzegać w niej wady.

Diaboliki są bezlitosne, służą temu dla kogo zostały wyhodowane, chroniąc go. Nie cofną się przed morderstwem niewinnych ludzi, by ochronić swego właściciela,który jest dla nich wszystkim. Sensem życia, jedyną osobą do której żywią uczucie - sztucznie stworzoną więź. Ale czy mogą poczuć coś więcej? Poznać współczucie? Naturalną, niewymuszoną miłość? Inne uczucia?
Nemezis jest diaboliką i nie cofnie się przed niczym, by chronić swoją panią Sydonię Impirian. Nawet jeśli oznacza to, że musi się pod nią odszywać, jadąc w samo centrum cesarstwa, do gniazda żmij.
"Wszyscy mówią,że diaboliki są nieustraszone, ale ja w pierwszych latach życia znałam tylko strach." 
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ojciec Donii jest zwolennikiem postępu i rozwoju, nauki, stojąc tym samym po przeciwnej stronie do cesarza, ściśle trzymającego się helionizmu, religii wychwalającej Żywy Kosmos. Sydonia chce jak najlepiej dla Nemezis i nie traktuje jej jak humanoida, własność, przedmiot, lecz jak przyjaciółkę, część rodziny.
"Nie jestem twoją przyjaciółką. Przyjaciele są sobie równi. My nie. Nie jestem jednym z tych tygrysów zaprojektowanych genetycznie, żeby były milutkie i odsłaniały przed tobą brzuszek. Nie jestem tu po to, żeby dotrzymywać ci towarzystwa. Jestem morderczynią, mam dla ciebie zabijać, a w razie potrzeby umrzeć dla ciebie. Jestem twoim narzędziem, twoją bronią. Twoją własnością."
Przybywając do serca imperium Nemezis, podając się za Sydonię, poznaje Tyrusa, uważanego za szalonego, następcę cesarza, Elantrę Pasus - córkę największego wroga ojca Sydoni, oraz Neveni - dziewczynę z niższych sfer, a także sporo pare osób...
Okładka bardzo mi się podoba. Już w pierwszej chwili zwróciłam na nią uwagę. Jest prosta i pomysłowa, a także ma w sobie głębię. Jest dla mnie metaforą treści (tego rzecz jasna nie dostrzegłam w pierwszej chwili :P). Jest moim zdaniem intrygująca, przyciągająca uwagę i subtelna :)  W pierwszej chwili byłam tą książką oczarowana, miałam wrażenie, że idealnie trafiła w mój gust i jest cudna. Dopiero później trochę ochłonęłam i zaczęłam dostrzegać wady, spojrzałam bardziej krytycznie.  Moje odczucia dotyczące bohaterów może zacznę od głównej bohaterki. Nemezis z początku mnie zachwyciła i oczarowała, lecz później zmieniłam trochę o niej zdanie. Zaczęła mnie denerwować. Miałam wrażenie, że ilekroć odkrywała w sobie uczucia i człowieczeństwo, zaczynała temu zaprzeczać i nie pozwalała im się rozwijać, i cały proces rozpoczynał się od początku :/ Irytowało mnie to niemiłosiernie, choć sam wątek odkrywania w sobie człowieczeństwa bardzo mi się podobał. Sydonię niby lubiłam, ale po pewnym czasie wydała mi się taka płaska, nijaka, bez wyrazu. Tyrusa natomiast uwielbiam <3 Jest inteligentny, przebiegły, sprytny i kochany :D <3 Co do Neveni to ją polubiłam, ale zabrakło mi na końcu jeszcze jednego rozdziału, z nią i Nemezis. Czegoś mi zdecydowanie zabrakło, jakby ta relacja była niepełna...To w zasadzie wszystkie osoby, o których tu wspomnę, bo reszta jest raczej drugo- czy nawet trzecioplanowa.
"Spojrzałam na kamienny blok, rozłupany i podziurawiony siłą mojego gniewu i zazdrości. A więc tak wyglądała wizualna reprezentacja uczuć diaboliki: jak brzydki, pogruchotany i poplamiony krwią kamień."
Akcja była raczej wartka, nie pędziła co prawda na łeb, na szyję, ale sporo się działo. Jedną istotną rzeczą, której mi zabrakło to humor, były co prawda momenty, które mnie rozbawiły i to dość znacznie, ale były może ze dwa w całej książce i zabrakło mi czegoś w rodzaju drobnych humorystycznych dialogów. Jeśli chodzi o fabułę to pomysł jest dla mnie świetny, ale może tu właśnie chodzić o dobre wpasowanie w mój gust :) Jednakże, choć dostrzegłam to dopiero później, mógłby być lepiej rozwinięty, ukazany. Mogłoby jak dla mnie np.: być lepiej ukazana wiara helionicka, rytuały itp. Albo ważne osobistości - grandecja - kilka z nich było przybliżonych, ale miałam wrażenie, że znaczna większość była dzielona tylko na helioników, opowiadających się po stronie władcy i zwolenników nauki - popleczników Impirianów. Jednak jak już pisałam całość mi się podobała. Podobał mi się pomysł i opisanie początków Nemezis, zagrody z polem energetycznym i poznania Sydonii. Podobało mi się połączenie akcji i ważnej roli uczuć.
"Zarówno pragnienie władzy, jak i jej posiadanie nieodwracalnie wypaczają charakter."
Wiele wątków i wydarzeń, które myślę, że miały mnie zaskoczyć przewidziałam czy przeszły mi przez myśl, także nie miałam jakiś dużych zaskoczeń. Dziwiły mnie raczej drobne rzeczy, wątki, których się nie spodziewałam. Kilka rzeczy faktycznie trochę mnie zdziwiło, ale nie było to jakieś wielkie, szokujące zaskoczenia. Podsumowując; tematyka tej książki była bardzo w moim guście i z początku byłam nią (książką) oczarowana, jednakże potem zaczęłam dostrzegać minusy. Książka jednak bardzo mi się podobała, i choć może nie jest to jedna z najlepszych jakie czytałam, to jednak z tych lepszych raczej tak ;) Nie sądzę, bym tak od razu o niej zapomniała :)

sobota, 26 sierpnia 2017

Saga o Fjällbace #1: "Księżniczka z lodu" - Camilla Läckberg


Tytuł: Księżniczka z lodu
Autor: Camilla Läckberg
Tłumaczenie: Inga Sawicka

Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria: Saga o Fj
ällbace
Poprzednia część: -
Następna część: Kaznodzieja






W ogóle nie jestem znawcą gatunku i ciężko mi się było odnieść i ją ocenić, bo był to chyba pierwszy kryminał, który przeczytałam (wstyd, wstyd), lecz z pewnością nie ostatni ;) 

"Dom był pusty, opuszczony. Ze wszystkich kątów wiało chłodem. W wannie utworzyła się cienka warstewka lodu. Ciało nabierało sinawej barwy. Przywodziła mu na myśl księżniczkę. Księżniczkę z lodu. Właściwie nie czuł zimna, choć siedział na podłodze. Wyciągnął rękę i lekko jej dotknął. Krew na przegubach dawno zastygła. Przepełniała go miłość do niej, silniejsza niż kiedykolwiek. Pogłaskał ją po ramieniu, jakby chciał dotknąć duszy, która opuściła już ciało. Odchodząc, nie obejrzał się za siebie. Nie było to "żegnaj", lecz "do zobaczenia"."
W niewielkim, na pozór spokojnym miasteczku, zostaje odnaleziona martwa kobieta. Miasteczko okazuje się mieć więcej tajemnic, niż się wydawało na pierwszy rzut oka... Aleksandra Wijkner zostaje znaleziona martwa w zamarzniętej wannie, z podciętymi żyłami, okolona złocistą aureolą z włosów. Z początku wszystko wskazuje na samobójstwo, ale czy na pewno?
"Problem w tym, że jeśli ze strachu przed wrogiem otoczysz się murem obronnym, ten mur nie przepuści również przyjaciół"
Erika Falck - przyjaciółka Alex z dzieciństwa, a dziś pisarka biografii, zostaje poproszona przez rodzinę zmarłej o przyjrzenie się sprawie oraz napisanie o Alex artykułu. W dodatku w tym samym czasie musi zajmować się rzeczami po śmierci rodziców i użerać ze znienawidzonym szwagrem (draniem).
"Sztuka i wykwintne wina, dwie dziedziny, które pozostają dla mnie absolutną tajemnicą."
Erika rozmawia z bliskimi Aleksandry i poznaje życie zmarłej oraz ją samą. Bada okoliczności początkowo sama, zaś potem wspólnie z kolegą z dawnych lat, a obecnie policjantem Patrikiem Hedströmem.
"-Dziwne, ale przy tobie czuje się całkowicie bezpieczna. W ogóle nie odczuwam niepokoju, jaki się zwykle czuje na początku związku. Jak myślisz, z czego to wynika ?
- Z tego, że jesteśmy sobie przeznaczeni."
Okładka jest jak dla mnie zwyczajna, dość przeciętna. Nie zapamiętam jej jako nad wyraz ładną, ale też nie jako jakąś brzydką. Bohaterów było mnóstwo, i choć głównymi (oprócz zmarłej) są Erika i Patrik, było też mnóstwo innych osób, od rodziny Alex, przez Andersa z pozoru przeciętnego pijaczka, po współpracowników Patrika. A każdego bardziej lub mniej podejrzewamy. Z Eriką się nie zżyłam jakoś nad wyraz, ale przejmowałam się jej zmartwieniami i byłam ciekawa dalszych losów.
"Wierzyć w coś to jedno, ale usłyszeć, że tak jest, to zupełnie co innego"
W główny wątek śledztwa został bardzo dobrze wpasowany wątek spraw, problemów i zmartwień Eriki, oraz wątek miłosny. Były dobrze ukazane, a zarazem nie przyćmiewały sprawy śmierci. Przy tym ostatnim było widać jak stopniowo się rozwija, z początku pełni obaw bohaterzy, byli coraz pewniejsi, a sam wątek nabierał rozpędu.
"Wspólne zamieszkanie, zaręczyny, ślub, dzieci, a potem wiele nakładających się na siebie powszednich dni. Aż któregoś dnia spojrzą na siebie i odkryją, że razem dożyli starości. To przecież niezbyt wygórowane życzenie."
Książka ta trzymała mnie w napięciu i niepewności do samego końca, do ostatnich stron nie miałam pojęcia kto zabił, a odpowiedź zaskoczyła mnie. Często były gwałtowne zwroty akcji i podejrzeń, mam wrażenie, że podejrzewałam wszystkich oprócz osoby, która finalnie okazała się zabójcą. Był to pierwszy kryminał przeze mnie czytany i zdecydowanie zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie w imieniu gatunku. Na pewno sięgnę jeszcze nie raz po kryminały, a i chętnie zapoznam się z inną twórczością tej autorki.
"Nienawiść, zawiść, chciwość i zemsta – wszystko to zamiatano pod dywan, bo „co ludzie powiedzą”."

Powody nieobecności

Nie było mnie, ale wracam :) 

Nie było mnie z paru powodów; po pierwsze byłam na bardzo fajnym dwutygodniowym wyjeździe wakacyjnym. Drugim powodem była moja przeprowadzka, przez którą praktycznie nie miałam czasu, a z początku także internetu. Ostatnio postanowiłam napisać posta opisującego mój wyjazd i zawrzeć w nim sporo zdjęć. Zajmuje mi to jednak więcej czasu niż podejrzewałam, częściowo dlatego, że jeszcze się do końca nie zadomowiłam, a częściowo z powodu przeszło tysiąca zdjęć z wyjazdu do przejrzenia. W każdym razie postanowiłam powrócić z recenzjami, a zarazem nadal pracować nad wakacyjnym postem ;)


piątek, 25 sierpnia 2017

Biorę udział w konkursie!

Postanowiłam wziąć udział w konkursie. Zwykle w takich rzeczach potrzeba wiele szczęścia, którego akurat wtedy mi brakuje, lecz tu liczy się kreatywność. Jest to więc coś w sam raz dla mnie!


 A i nagroda zapowiada się interesująco ;) Pozostało mi tylko dopracować mój pomysł i brać udział! :) Więcej informacji znajduje się na blogu organizatorki - Magic Wizard.

czwartek, 6 lipca 2017

Beautiful Idols #1: "Niezrównani" - Alyson Noël



Tytuł: Niezrównani
Autor: Alyson Noël
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollins
Seria: Beautiful Idols
Poprzednia część: -
Następna część: Blacklist (Czarna lista)
Okładka mnie nie zachwyca, ale doceniam jej prostotę. Sama książka  opowiada o trójce osiemnastolatków, biorących udział w konkursie promującym kluby. W owym konkursie należy przyciągnąć do przypisanego sobie klubu jak najwięcej celebrytów. Poszczególne rozdziały osobno dotyczą poszczególnych osób - owych nastolatków: Layli, Aster i Tommy'ego, ale są też rozdziały dotyczące popularnej gwiazdy Madison Brooks.
"Martwił się o nią. Wydawała się twarda, jednak Tommy zobaczył w niej wrażliwość, której inni nie dostrzegali. Chciał wiedzieć, że nic jej nie jest. Musiał być pewien, że to, co zmusiło ją do ucieczki, nie pokonało jej, albo, nie daj Boże, skrzywdziło. Gdyby się okazało, że ich pocałunki uznała za błąd i nie chce go więcej widzieć, jakoś to przeboleje. Poradzi sobie, jeśli tylko nic jej się nie stało. To była jedyna rzecz, która się liczyła."
Na początku zaznaczę, że nie byłam co do tej książki przekonana i wątpiłam by mnie ona zachwyciła, no ale cóż - przeczytałam :) Co do  bohaterów, nie utożsamiałam się z żadnym z nich, nie przywiązałam się jakoś do nich. Największą sympatię poczułam do Tommy'ego, ale zdecydowanie też nie jest to jak dla mnie bohater zapadający w pamięć. Co do Layli i Aster - nie wzbudzały we mnie zbytnich emocji, natomiast Madison mnie intrygowała swoimi tajemnicami z przeszłości. Co do  Ryana (celebryta i chłopak Madison), to już sama nie wiem co o nim myśleć, moja opinia o nim co chwila się zmieniała w trakcie czytania książki (co było niewątpliwie zaletą). Fabuła była zdecydowanie dynamiczna i całkiem zaskakująca oraz nieprzewidywalna. 
"Tamtego dnia dokonałeś wyboru. Postanowiłeś działać na własną rękę i naraziłeś się na konsekwencje. Wszystkie nasze działania przynoszą określone konsekwencje."
Postacie drugoplanowe są moim zdaniem ledwo zarysowane, o Mateo (chłopak Layli) wiemy niewiele - poza tym, że był przystojnym surferem, mamy jedynie kilka opinii Layli o nim. Wiele osób pojawiających się w książce znamy tylko z opinii któregoś z głównych bohaterów i może jednej sytuacji (np. rodziców nastolatków i choć nie byli oni ważni w fabule, mogliby być lepiej ukazani). Relacje między poszczególnymi bohaterami bardzo się zmieniają (często nagle). W książce zdecydowanie brakowało mi humoru, nie posiadała ona także jakichś zapadających w pamięć dialogów.Wiele wątków na których rozjaśnienie czekałam z niecierpliwością pozostało niezakończonych, i chociaż ciekawią mnie te niepozamykane wątki oraz dalsze losy bohaterów, wątpię bym sięgnęła po kolejną część tej serii. Raczej nie jest to książka w moim typie. Tak jak się spodziewałam książka ta nie dołączy do moich ulubionych, jednakże była to interesująca odmiana i wciągnęłam się w nią bardziej niż początkowo myślałam. 

poniedziałek, 3 lipca 2017

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - Leslye Walton




Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Autor: Leslye Walton
Tłumaczenie: Regina Kołek
Liczba stron: 299
Wydawnictwo: SQN
Seria: -






Tę książkę widziałam już niejednokrotnie, czy to w Empiku, Matrasie czy nawet w Biedronce. Niejednokrotnie też na nią patrzyłam, ale jakoś nie mogłam się na nią zdecydować. w końcu jednak ją przeczytałam :)

Okładka tej książki bardzo mi się podoba, jest zarazem prosta i finezyjna. Ozdobna, acz nie przeładowana. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to historia skrzydlatej dziewczyny i jej krewnych. Jest to historia rodzinna, poznajemy losy członków jej rodziny poczynając od pradziadków, poprzez babkę i jej rodzeństwo oraz matkę, a kończąc na głównej bohaterce.


 "Znowu on. Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka."

Jak się dowiadujemy w jej rodzinie już wcześniej zdarzały się dziwne czy osobliwe przypadki i wydarzenia. Losy tej rodziny zdecydowanie są niezwykłe i tragiczne. Fabuła tej książki jest raczej spokojna, nie porywa cię ona w wir akcji, jest to zdecydowanie walorem tej książki. 


"Miłość potrafi zrobić z nas głupców." 

Muszę jeszcze dodać, że jest inna niż się spodziewałam. Po tytule sądziłam, że będzie to raczej coś w stylu opowiadań o przygodach Avy, nie zaś jej historia rodzinna. Jednak podobał mi się ten aspekt, możliwość ujrzenia przeszłości głównej bohaterki i jej rodziny. Co do bohaterów to zaczynamy od poznania rosłego pradziadka Avy i drobnej prababki, będących swoimi przeciwieństwami, szybko jednak skupiamy się na ich dzieciach: najmłodszej Pierette, Margaux, Rene i oczywiście najbardziej na babci Avy - Emilienne. Choć tytułową bohaterką jest Ava, a historia opowiada losy wielu osób, głównymi trzema postaciami są Emilenne, Viviane - córka Emilienne, a matka Avy, i właśnie Ava. 


"Nie był to pierwszy raz, kiedy czułam związek z nielatającymi ptakami."

Każdą z nich bardzo polubiłam, choć z żadną się nie utożsamiłam, ale nie uważam tego za wadę. Co do stylu w jakim jest napisana ta książka, to ma on jedną charakterystyczną cechę a mianowicie ucieleśnione metafory.Nie wiem jak to dokładnie nazwać, ale wiele, często prostych, popularnych metafor jest ukazana dosłownie. Występuje w niej wiele głębszych myśli, zdań nad którymi warto się zastanowić. 


"Myślę, że śmierć podobna jest do otrucia albo gorączki - wyszeptałam. - To jak bycie o krok przed wszystkimi. Krok tak duży i szeroki, że dogonienie cię staje się niemożliwe, i jedyne, co możesz zrobić, to patrzeć, jak wszyscy ci, których kochasz, znikają."

Często poruszany jest aspekt miłości, zarówno między dwojgiem ludzi, jak i tej między rodzeństwem czy matczynej. Ukazane są też zawody i rozczarowania, nieodłącznie z miłością związane.


"Zapisywałam wszystko w sercu: to, że miłość zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie, a także to, ze ktoś, kto twierdzi, ze nie chce cię zranić, w końcu to zrobi."

Warto jeszcze zaznaczyć, że fabuła - jak to rodzinna historia - dzieje się na przestrzeni wielu lat i tutaj lata te płynnie przemijały. Podsumowując : choć spodziewałam się czegoś nieco innego, przeczytałam ciekawą, zadziwiającą i zdecydowanie osobliwą i niesamowitą książkę. Zdecydowanie nie żałuję, że ją przeczytałam i zapamiętam ją na dłużej.