sobota, 7 października 2017

"Diabolika" - S. J. Kincaid




Ostatnio ciągle miałam naprzemienne wzloty i upadki motywacji. Brakowało mi też czasu, bo w szkole mam mnóstwo nauki. Ale nie chcę się jeszcze poddawać. Chcę jeszcze spróbować! :)



Tytuł: Diabolika
Autor: S. J. Kincaid
Tłumaczenie: Anna Gralak
Liczba stron: 412
Wydawnictwo: Otwarte
Seria: -







Książka ta od pierwszej chwili budziła moje zainteresowanie,i z początku wydawała mi się idealna, dopiero po czasie zaczęłam dostrzegać w niej wady.

Diaboliki są bezlitosne, służą temu dla kogo zostały wyhodowane, chroniąc go. Nie cofną się przed morderstwem niewinnych ludzi, by ochronić swego właściciela,który jest dla nich wszystkim. Sensem życia, jedyną osobą do której żywią uczucie - sztucznie stworzoną więź. Ale czy mogą poczuć coś więcej? Poznać współczucie? Naturalną, niewymuszoną miłość? Inne uczucia?
Nemezis jest diaboliką i nie cofnie się przed niczym, by chronić swoją panią Sydonię Impirian. Nawet jeśli oznacza to, że musi się pod nią odszywać, jadąc w samo centrum cesarstwa, do gniazda żmij.
"Wszyscy mówią,że diaboliki są nieustraszone, ale ja w pierwszych latach życia znałam tylko strach." 
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ojciec Donii jest zwolennikiem postępu i rozwoju, nauki, stojąc tym samym po przeciwnej stronie do cesarza, ściśle trzymającego się helionizmu, religii wychwalającej Żywy Kosmos. Sydonia chce jak najlepiej dla Nemezis i nie traktuje jej jak humanoida, własność, przedmiot, lecz jak przyjaciółkę, część rodziny.
"Nie jestem twoją przyjaciółką. Przyjaciele są sobie równi. My nie. Nie jestem jednym z tych tygrysów zaprojektowanych genetycznie, żeby były milutkie i odsłaniały przed tobą brzuszek. Nie jestem tu po to, żeby dotrzymywać ci towarzystwa. Jestem morderczynią, mam dla ciebie zabijać, a w razie potrzeby umrzeć dla ciebie. Jestem twoim narzędziem, twoją bronią. Twoją własnością."
Przybywając do serca imperium Nemezis, podając się za Sydonię, poznaje Tyrusa, uważanego za szalonego, następcę cesarza, Elantrę Pasus - córkę największego wroga ojca Sydoni, oraz Neveni - dziewczynę z niższych sfer, a także sporo pare osób...
Okładka bardzo mi się podoba. Już w pierwszej chwili zwróciłam na nią uwagę. Jest prosta i pomysłowa, a także ma w sobie głębię. Jest dla mnie metaforą treści (tego rzecz jasna nie dostrzegłam w pierwszej chwili :P). Jest moim zdaniem intrygująca, przyciągająca uwagę i subtelna :)  W pierwszej chwili byłam tą książką oczarowana, miałam wrażenie, że idealnie trafiła w mój gust i jest cudna. Dopiero później trochę ochłonęłam i zaczęłam dostrzegać wady, spojrzałam bardziej krytycznie.  Moje odczucia dotyczące bohaterów może zacznę od głównej bohaterki. Nemezis z początku mnie zachwyciła i oczarowała, lecz później zmieniłam trochę o niej zdanie. Zaczęła mnie denerwować. Miałam wrażenie, że ilekroć odkrywała w sobie uczucia i człowieczeństwo, zaczynała temu zaprzeczać i nie pozwalała im się rozwijać, i cały proces rozpoczynał się od początku :/ Irytowało mnie to niemiłosiernie, choć sam wątek odkrywania w sobie człowieczeństwa bardzo mi się podobał. Sydonię niby lubiłam, ale po pewnym czasie wydała mi się taka płaska, nijaka, bez wyrazu. Tyrusa natomiast uwielbiam <3 Jest inteligentny, przebiegły, sprytny i kochany :D <3 Co do Neveni to ją polubiłam, ale zabrakło mi na końcu jeszcze jednego rozdziału, z nią i Nemezis. Czegoś mi zdecydowanie zabrakło, jakby ta relacja była niepełna...To w zasadzie wszystkie osoby, o których tu wspomnę, bo reszta jest raczej drugo- czy nawet trzecioplanowa.
"Spojrzałam na kamienny blok, rozłupany i podziurawiony siłą mojego gniewu i zazdrości. A więc tak wyglądała wizualna reprezentacja uczuć diaboliki: jak brzydki, pogruchotany i poplamiony krwią kamień."
Akcja była raczej wartka, nie pędziła co prawda na łeb, na szyję, ale sporo się działo. Jedną istotną rzeczą, której mi zabrakło to humor, były co prawda momenty, które mnie rozbawiły i to dość znacznie, ale były może ze dwa w całej książce i zabrakło mi czegoś w rodzaju drobnych humorystycznych dialogów. Jeśli chodzi o fabułę to pomysł jest dla mnie świetny, ale może tu właśnie chodzić o dobre wpasowanie w mój gust :) Jednakże, choć dostrzegłam to dopiero później, mógłby być lepiej rozwinięty, ukazany. Mogłoby jak dla mnie np.: być lepiej ukazana wiara helionicka, rytuały itp. Albo ważne osobistości - grandecja - kilka z nich było przybliżonych, ale miałam wrażenie, że znaczna większość była dzielona tylko na helioników, opowiadających się po stronie władcy i zwolenników nauki - popleczników Impirianów. Jednak jak już pisałam całość mi się podobała. Podobał mi się pomysł i opisanie początków Nemezis, zagrody z polem energetycznym i poznania Sydonii. Podobało mi się połączenie akcji i ważnej roli uczuć.
"Zarówno pragnienie władzy, jak i jej posiadanie nieodwracalnie wypaczają charakter."
Wiele wątków i wydarzeń, które myślę, że miały mnie zaskoczyć przewidziałam czy przeszły mi przez myśl, także nie miałam jakiś dużych zaskoczeń. Dziwiły mnie raczej drobne rzeczy, wątki, których się nie spodziewałam. Kilka rzeczy faktycznie trochę mnie zdziwiło, ale nie było to jakieś wielkie, szokujące zaskoczenia. Podsumowując; tematyka tej książki była bardzo w moim guście i z początku byłam nią (książką) oczarowana, jednakże potem zaczęłam dostrzegać minusy. Książka jednak bardzo mi się podobała, i choć może nie jest to jedna z najlepszych jakie czytałam, to jednak z tych lepszych raczej tak ;) Nie sądzę, bym tak od razu o niej zapomniała :)