poniedziałek, 3 lipca 2017

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" - Leslye Walton




Tytuł: Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender
Autor: Leslye Walton
Tłumaczenie: Regina Kołek
Liczba stron: 299
Wydawnictwo: SQN
Seria: -






Tę książkę widziałam już niejednokrotnie, czy to w Empiku, Matrasie czy nawet w Biedronce. Niejednokrotnie też na nią patrzyłam, ale jakoś nie mogłam się na nią zdecydować. w końcu jednak ją przeczytałam :)

Okładka tej książki bardzo mi się podoba, jest zarazem prosta i finezyjna. Ozdobna, acz nie przeładowana. Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender to historia skrzydlatej dziewczyny i jej krewnych. Jest to historia rodzinna, poznajemy losy członków jej rodziny poczynając od pradziadków, poprzez babkę i jej rodzeństwo oraz matkę, a kończąc na głównej bohaterce.


 "Znowu on. Los. To słowo często towarzyszyło mi, kiedy byłam dzieckiem. Szeptał do mnie z ciemnych kątów pokoju w czasie samotnych nocy. Był pieśnią ptaków na wiosnę i wołaniem wiatru w nagich gałęziach zimowego popołudnia. Los. Zarówno moja udręka, jak i pociecha. Mój towarzysz i moja klatka."

Jak się dowiadujemy w jej rodzinie już wcześniej zdarzały się dziwne czy osobliwe przypadki i wydarzenia. Losy tej rodziny zdecydowanie są niezwykłe i tragiczne. Fabuła tej książki jest raczej spokojna, nie porywa cię ona w wir akcji, jest to zdecydowanie walorem tej książki. 


"Miłość potrafi zrobić z nas głupców." 

Muszę jeszcze dodać, że jest inna niż się spodziewałam. Po tytule sądziłam, że będzie to raczej coś w stylu opowiadań o przygodach Avy, nie zaś jej historia rodzinna. Jednak podobał mi się ten aspekt, możliwość ujrzenia przeszłości głównej bohaterki i jej rodziny. Co do bohaterów to zaczynamy od poznania rosłego pradziadka Avy i drobnej prababki, będących swoimi przeciwieństwami, szybko jednak skupiamy się na ich dzieciach: najmłodszej Pierette, Margaux, Rene i oczywiście najbardziej na babci Avy - Emilienne. Choć tytułową bohaterką jest Ava, a historia opowiada losy wielu osób, głównymi trzema postaciami są Emilenne, Viviane - córka Emilienne, a matka Avy, i właśnie Ava. 


"Nie był to pierwszy raz, kiedy czułam związek z nielatającymi ptakami."

Każdą z nich bardzo polubiłam, choć z żadną się nie utożsamiłam, ale nie uważam tego za wadę. Co do stylu w jakim jest napisana ta książka, to ma on jedną charakterystyczną cechę a mianowicie ucieleśnione metafory.Nie wiem jak to dokładnie nazwać, ale wiele, często prostych, popularnych metafor jest ukazana dosłownie. Występuje w niej wiele głębszych myśli, zdań nad którymi warto się zastanowić. 


"Myślę, że śmierć podobna jest do otrucia albo gorączki - wyszeptałam. - To jak bycie o krok przed wszystkimi. Krok tak duży i szeroki, że dogonienie cię staje się niemożliwe, i jedyne, co możesz zrobić, to patrzeć, jak wszyscy ci, których kochasz, znikają."

Często poruszany jest aspekt miłości, zarówno między dwojgiem ludzi, jak i tej między rodzeństwem czy matczynej. Ukazane są też zawody i rozczarowania, nieodłącznie z miłością związane.


"Zapisywałam wszystko w sercu: to, że miłość zjawia się w najmniej oczekiwanym momencie, a także to, ze ktoś, kto twierdzi, ze nie chce cię zranić, w końcu to zrobi."

Warto jeszcze zaznaczyć, że fabuła - jak to rodzinna historia - dzieje się na przestrzeni wielu lat i tutaj lata te płynnie przemijały. Podsumowując : choć spodziewałam się czegoś nieco innego, przeczytałam ciekawą, zadziwiającą i zdecydowanie osobliwą i niesamowitą książkę. Zdecydowanie nie żałuję, że ją przeczytałam i zapamiętam ją na dłużej.

4 komentarze:

  1. No cóż... Moje zdanie o niej już znasz :D Mogę jedynie powiedzieć, że zgadzam się z Tobą - była to osobliwa książka, ale bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Osobliwe i cudowne przypadki..." jeszcze przede mną, ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do przeczytania, bo wygląda na to, że jest to książka bardzo w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie uważam, że warto po nią sięgnąć. Mam nadzieję że Ci się spodoba :)

      Usuń